Nigdy nie obchodziłam walentynek. Co ciekawe, moje nieobchodzenie ma długą i konsekwentną tradycję: nie świętowałam ani z chłopakami, z którymi chodziłam w liceum czy na studiach, ani z narzeczonym, ani na etapie romansów w okolicach trzydziestki, ani teraz z mężem. Choć mam szczęście być zarazem kochaną i kochającą, nie potrafię ich jakoś przyjąć za swoje święto.
Artykuł pochodzi z tej strony.