– W tych czasach sama muzyka się nie sprzedaje. Sprzedaje się za to wszystko to, co poza nią. Zatem, jeśli do jakiejś kobiety, której akurat podoba się moje ciało dotrze również moja muzyka, to ja nie mam nic przeciwko – tłumaczy Sławek Uniatowski.
Artykuł pochodzi z tej strony.