Wigilijny barszcz od razu kojarzy się z malusieńkimi, idealnie uformowanymi uszkami, pękatymi od farszu, choć w cieniusieńkim cieście. Każdy jadłby je garściami, ale nie oszukujmy się – wymagają pracy, cierpliwości i zręczności. Na szczęście wszyscy, którym ich brakuje, mają wiele innych możliwości.
Artykuł pochodzi z tej strony.